Podjadanie
jest nałogiem i – jak to zwykle bywa – kiedy go już mamy, nawet nie zdajemy
sobie z tego sprawy. Nie widzimy zagrożenia, więc brniemy w to. Coś słodkiego
do porannej kawy, chipsy w kinie, niezdrowe przekąski podczas kilkugodzinnej
pracy przy komputerze, lody i gofry na spacerze z dzieckiem, nocne podjadanie z
lodówki… Końca nie widać, kilogramów przybywa, jak się z tego wyrwać?
Nałóg podjadania w prostej linii prowadzi do
nadwagi i otyłości. Dlaczego to jest niebezpieczne dla zdrowia, chyba nie
trzeba nikogo przekonywać. Osłabione serce i nadwyrężone stawy to dopiero
początek kłopotów. Z czasem będzie coraz gorzej…
Aby
skutecznie walczyć z nałogiem, trzeba go poznać
By skończyć z podjadaniem, warto wiedzieć –
dlaczego się to w ogóle robi. Znając przyczynę, łatwiej nam będzie wyeliminować
ten niezdrowy zwyczaj. Okazuje się, że powód może być jeden albo nawet kilka
jednocześnie. Otóż…
Jeśli podjadamy tak zwyczajnie – z głodu,
powinniśmy zweryfikować swoją dietę, częstotliwość posiłków, a także zawartość
składników odżywczych w tym, co jemy. Gdyby udało się dobrze zbilansować dietę,
dopasowując ją do naszych potrzeb i trybu życia, a także wprowadzić regularność
posiłków i jeść niewielkie porcje, ale za to pięć razy dziennie – jest duże
prawdopodobieństwo tego, że wygralibyśmy z podjadaniem.
Gdy podjadamy z nudów, stresu albo złości,
najlepszym sposobem na to jest zlikwidowanie bezpośredniej przyczyny nudy,
stresu i złości, a zatem… Uspokajamy nerwy, zażywamy dodatkową dawkę magnezu,
wyjeżdżamy na urlop, zapominamy o pracy i kłopotach. Być może chęć podjadania
minie.
Może się niestety zdarzyć i tak, że nałóg
dopada nas wtedy, gdy właśnie walczymy z innym. Tak często dzieje się na
przykład w przypadku osób rzucających palenie. Zwykle oni właśnie wychodząc z
nałogu nikotynowego, popadają w nałóg podjadania. Jedzą nie dlatego, że są
głodni, łakomi czy uwielbiają słodycze. Nie, oni podjadają, bo muszą zająć
czymś dłonie, w których wcześniej trzymali papierosy. Z tym akurat stosunkowo
łatwo można sobie poradzić. Trzeba mieć zawsze przy sobie jakąś zabawkę dla dłoni
(układanka, piłeczka, „odstresowywacz”, cokolwiek) i rzuć gumę. Sposób prosty,
a skuteczny.
Co
jeszcze można z tym zrobić?
Niezależnie od przyczyny (ustalonej bądź
jeszcze nieustalonej) podjadania, warto przedsięwziąć pewne kroki, które
ułatwią nam uwalnianie się od nałogu.
·
Pijemy duże ilości wody
mineralnej. Po pierwsze jest ona zdrowsza niż naużywana zwykle kawa czy
herbata. Po drugie, pomaga oczyścić organizm z zalegających w nim toksyn. Po
trzecie wreszcie, zapewnia uczucie sytości. Gdy pijemy dużo wody, wypełniamy
nią żołądek, który w ten sposób daje się trochę „oszukać” i nie domaga się
kolejnego posiłku.
·
Przyjmujemy błonnik, który jest
niezbędny dla prawidłowego metabolizmu i skutecznie wspomoże nas w walce ze
zbyt dużym apetytem i niepotrzebnym podjadaniem. Błonnik w naturalnej postaci
można sobie zaaplikować na przykład jedząc otręby pszenne. W aptekach dostępne
są także specjalne preparaty zawierające błonnik, ale ich zażywanie lepiej
skonsultować z lekarzem.
·
Dotrzymujemy stałych pór
poszczególnych posiłków. Idealnie jest, gdy jemy pięć razy dziennie - co trzy
godziny. Staramy się, by porcje były niewielkie, ale pożywne i wartościowe, tj.
by dostarczały organizmowi cennych dla niego składników. W zależności od płci,
masy ciała, stylu życia, stopnia aktywności itp. dzienne zapotrzebowanie na
kalorie jest różne u różnych osób, ale przeciętnie normą jest 1500 – 2000 kcal.
·
Zapisujemy, przynajmniej na
początku naszej walki z podjadaniem, wszystko to, co zjadamy w ciągu dnia. To
pozwala uświadomić sobie powagę sytuacji i lepiej zaplanować dalsze działania.
Często bowiem nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że mamy kłopot z jakimś
nałogiem.
·
Zwiększamy intensywność życia i
aktywność fizyczną. Gdy jesteśmy zajęci, zmęczeni, uprawiamy sport etc. nie
myślimy o podjadaniu i nie mamy ochoty tego robić.
Pamiętaj,
podjadanie to nic dobrego!
Chyba, że podjadanie cukierki, chipsy,
paluszki i inne łakocie zamienimy na owoce, warzywa, orzechy… Wtedy nie byłoby
nawet tak źle. Niestety, nałóg podjadania z definicji wręcz opiera się na
rzeczach niezdrowych, uzależniających (cukry proste w słodyczach) i pustych
kaloriach. Zyskujemy dzięki temu jedynie… dużo zbędnych kilogramów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz